19 sty 2010

Aktualności

Jakiś czas temu dostałam od Małgosi aniołka... Jestem tak leniwa, że dopiero teraz umieszczam go tutaj, bo musiałam Wam pokazać:) Jest prześliczny. Jestem pod wrażeniem ślicznych materiałów, pomysłowości, wykonania, po prostu wszytskiego! Jeszcze raz dziękuję Ci Małgosiu!



I jeszcze jedna paczka przyszła od Małgosi - wczoraj. A w niej zamówiony obrus i poncho, ale do tego jeszcze dwa prezenty dla naszego Gumisia!! Gosiu - jest nam tak miło, że trudno to wyrazić! Dostaję od wielu osób co chwilę tak miłe sygnały - serce się śmieje i cieszy, że są ludzie, którzy są bezinteresowni! Jeszcze raz dziękuję.
Właśnie dlatego nasz Gumiś, chociaż go nie ma jeszcze na świecie, ma już sporą kolekcję różnych rzeczy:) Wiadomo, najwięcej od Babci i Dziadka:)



A te małe misie? Śliczne prawda? Tego brązowego już pokazywałam, a ten zielony od Krysi, mojej cudownej modelki (tu można ją zobaczyć;) i jeszcze tu)



A na koniec - jeszcze raz miso - na grupowym zdjęciu juz widać - nie wytrzymałam i zmieniłam oczy (Inno, miałaś rację) i teraz go po prostu kocham!!! No i nazywa się Krzesimir i czeka niecierpliwie na Gumisia.



Pewnie śmiejecie się ze mnie, że tak to przeżywam, ale coś się ze mną stało:) Te osoby, które mnie dobrze znają, wiedzą, że mój stosunek do dzieci jest, mówiąc eufemistycznie, raczej neutralny, a tu nagle, coś się zmienia, coś się dzieje, nawet niezależnie ode mnie... Strasznie mnie to zadziwia, ale czekałam na to...Bo ciąża, macierzyństwo nie są łatwe, a ja chciałam, żeby i do mnie dotarły te pozytywne uczucia, takie, które trudno opisać... No i chyba są... jeszcze takie nieśmiałe, schowane, skryte, ale coraz bardziej wychodzące na światło dzienne:)
Gumiś będzie (co ja gadam - JEST) bardzo, bardzo, bardzo, bardzo kochanym dzieckiem;) Fakt, będzie miał ześwirowanych rodziców, ale trudno;) Może to i lepiej;)
Ściskam wszystkich serdecznie:)

10 komentarzy:

  1. Kurcze wzruszyłam się i łezkę puszczam... Nie mam pojęcia dlaczego... może dlatego ,że wiem co czuje matka, babcia...Kochajcie GO całym sercem i rozpieszczajcie ile wlezie!!! Buziaki dla Was Kochani trzymajcie się cieplutko! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Moja Droga gratuluję !! i jeśli przegapiłam info o tak pięknej chwili to przepraszam :) a zwariowani rodzice to dobrzy rodzice, sztywność i brak dystansu szkodzi :) Zapamiętuj te chwile teraz i potem bo za każdym razem jest inaczej :P

    OdpowiedzUsuń
  3. O, teraz misio naprawdę jest misiowy...:)
    Pogłaszcz brzuszek ode mnie... ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. :) pewnie Gumiś już się nie może doczekać, jak słyszy o rzeczach, które już są Jego, może nawet już jest zazdrosny, że Wy pierwsi to wszystko widzicie i dotykacie :)

    a że będzie kochany - to najważniejsze

    OdpowiedzUsuń
  5. Cieszę się razem z Tobą. Macierzyństwo zmienia kobietę, śmiałam się jak koleżanki mówiły, że się jakaś klepka w mózgu przestawia i nic już nie jest jak dawniej. Pozdrawiam (z przestawioną klepką ;-)
    Oby dzidziuś przyniósł Wam dużo radości!!!

    OdpowiedzUsuń
  6. Dziękuję Wam bardzo, bardzo, bardzo serdecznie za przemiłe słowa:)

    OdpowiedzUsuń
  7. gdybym był w ciąży też bym się zmienił, na lepsze pewnie :D no i może mój stosunek do dzieci zmieniłby się na lepsze - czyli lekko negatywny hehe w porywach serca do obojętnego.
    szkoda że nigdy nie będę

    OdpowiedzUsuń
  8. Żaba, dokładnie o to mi chodzi:) Chyba też mi wyjdzie to na dobre;) No, to fakt, trochę żal, że facet nie może tego przeżyc, bo to naprawdę dziwne, niesamowite uczucie, które raczej trudno opisać, bo to wsyztsko się dzieje w głowie. No i w ciele. Niestety;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Być może, jeśli filmy z serii "Obcy" okażą się spełnioną futurystyczną prognozą, a nie fikcją, będziemy mogli to przeżyć.

    OdpowiedzUsuń
  10. i ode mnie głaskanie Gumisia w brzuniu :) ja gratulowałam juz daaaawnooo :) ak się dowiem, jakiej płci Gumisiątko będzie, to znów Miś do Ciebie pomknie - ale już nie filcowy :p - do Gumiasia w sumie, nie do Ciebie :p BUZIAK!

    śmiesznie, tak micro wyglądają te misiaczki przy Twoim :) a Twój jest EXTRA!

    OdpowiedzUsuń