29 sty 2010

Dobrzy ludzie są na świecie:):):)

Wyobraźcie sobie, że w zeszłym tygodniu zgubiłam telefon... Byłam załamana... Nie dość, że to był prezent od męża, no i w ogóle...zła byłam, bo nigdy nic takiego nie zgubiła... Cały dzień smutek i nostalgia. Ale!! Na drugi dzień wieczorem zadzwonił jakiś pan do mojej mamy (bo mamę mam na samym początku, zaraz po Artku, ale pan nie wykminił, że Artek to mąż;), muszę chyba napisać po prostu "mąż", na wszelki wypadek, gdybym znowu miała go zgubic, telefon oczywiście, nie męża). Żona tego pana znalazła telefon i oddali mi go! Jestem w szoku, przede wszytskim dlatego, że telefon był totalnie rozładowany, zablokowany, i że im się chciało kombinować... Tym bardziej im jestem wdzięczna;)
Uszyłam w ten sam dzień etui na telefonik, żeby był troszkę cięższy, może go nastepnym razem zobacze, jak wypadnie;)


A tu moje misie przed zszywaniem;)

6 komentarzy:

  1. Coś takiego potrafi podbudować wiarę w ludzi, miałaś szczęście!
    Widzę, że rozrasta się misiowa rodzinka!

    OdpowiedzUsuń
  2. O jak miło! :) A męża gubić po prostu nie wypada... Pozdrawiam misiową rodzinę też!

    OdpowiedzUsuń
  3. Czyli jeszcze nie jest tak źle na tym świecie ;-)Czekam na focie zszytych misiów :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Miałaś wielkie szczęście ;) a swoją drogą też zrobiłam ostatnio etui na telefon,tylko nie zabardzo mi sie podoba i nie obfociłam ;)
    Oby więcej było takich uczciwych ludzi...pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Tym razem ja zapraszam po wyróżnienie ;-)

    OdpowiedzUsuń
  6. O, i tu widać, ILE to ROBOTY jest z tym wszystkim :-)
    Fajne rzeczy robisz! Podobają mi się bardzo :-))
    pozdrowienia
    aga

    OdpowiedzUsuń