Musiałam niestety, albo i nie niestety, zrobić małą przerwę w szyciu lal, bo robię dosyć spory projekt do Hongkongu, ale o tym napiszę może więcej, jak skończę. Na szczęście w przerwach udało mi sie wydziergać kilka par getrów, dwa sweterki i dwie spódniczki:) Średnio mi to wychodzi, bo ostatnio dziergałam, jak miałam z 12 lat, ale jestem i tak bardzo z siebie dumna;) To jest chyba jak z jazdą na rowerze;)
Fajniutkie te ubranka...miniaturkowa garderoba dla kolejnych lal:)))
OdpowiedzUsuńPS Ciekawa jestem co to za projekt...:)
kochane te ciuszki ! :)
OdpowiedzUsuńNa ludziu proszę, znaczy się na lali pokaż te śliczności.
OdpowiedzUsuńDziękuję:)Prawda, ciuszki już są, a laki dopiero się będą tworzyc;)
OdpowiedzUsuńTak, tak... tego się nigdy nie zapomina.
OdpowiedzUsuńŻe też masz tyle cierpliwości do dziergania takich maleństw... Szczerze podziwiam...
Jak mówią - praktyka czyni mistrza. Grunt to mieć chęci.
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo za odwiedziny. Piszesz, że będą tu misie....
to na pewno i ja tu będę często :)
Szmacianki bardzo lubię i zawsze mi się podobają. osobiście uszyłam tylko jedną jak moja córka była jeszcze mała.
Twoje są śliczne z niecierpliwościa czekam na kolejne.
Jazdy na rowerze się nie zapomina ... to fakt ... takie maleńkie ubranka są rozkoszne ... piękne są też Twoje lale (jedną tylko uszyłam a jaka dumna jestem) ... fajne fryzury mają i śliczne ubranka.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko:)
Ubranka śliczne wyszły i niech nikt nie mówi, że można zapomnieć "jak to się robi?". Pozdrawiam cieplutko!:)
OdpowiedzUsuńfajowskie ubranka - widać wielką precyzję wykonania
OdpowiedzUsuńIdzie zima, ubranka na zimę muszą być. Pozdrawiam ciepło. Gośka
OdpowiedzUsuńDziękuję, dziękuję, dziękuję:) Jak tylko skończę projekt, to zaraz zabieram się za lalki, żeby móc pokazać na "ludziu" ciuszki;)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie po odbiór wyróżnień:)
OdpowiedzUsuń