Dziś na spacer do ogrodu wybrała się Baronowa. Trochę wstydliwie zakłada nogę na nogę, bo...wstyd przyznać, jeszcze nie ma bielizny...Ale dziś przecież taki upał...
(Pusto w domu, Dzidziorinda śpi - więc ja korzystam z każdej chwili i szyje, szyję, szyję... To jest buźka, którą pokazywałam wcześniej, ale będę jednak malować takie, jak ma Zosia.)
Przepraszam za jakość zdjęć, ale robione w totalnym biegu...
OdpowiedzUsuńAleż Baronowa ma twarzyczkę fiu fiu, odpoczywaj i relaksuj się :) Pozdrawiam Was
OdpowiedzUsuńAleż Baronowa ma twarzyczkę fiu fiu, odpoczywaj i relaksuj się :) Pozdrawiam Was
OdpowiedzUsuńEwuniu, ta Baronowa to taka bardziej podkasana;-)))
OdpowiedzUsuńRozwijasz się, albo dopiero zaczynasz pokazywać co umiesz ;-))))
boska baronowa!
OdpowiedzUsuńBaronowa jak prawdziwa damesa wdzięcznie na trawce się wyleguje ;) Świetnie Ci wyszła! :)
OdpowiedzUsuńBaronowa i Zośka z poprzedniego postu S U P E R ! Świetne lale :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Baronowa to jak mniemam faworytka Chrabiego Monte Christo. Śliczna fryzura, no i poza królewska. W ogóle nie widać, że majteczek brak:)
OdpowiedzUsuńJagoda podrośnie to dopiero będzie miała lalkowy raj. Fajne prace - obie lalki super!
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo:)
OdpowiedzUsuńWidać że charakterna kobita! Mimo braku bielielizny trzyma twarz! ;)
OdpowiedzUsuńA mi się jej buzia podoba bardzo bardzo :) Zapraszam do mnie po niespodziankę http://moje-imaginarium.blogspot.com/2010/10/kilka-sow.html
OdpowiedzUsuń