Lalki, które prezentowałam w poście poniżej przybyły do mnie za sprawą mojego kochanego męża. Nie dość, że rozumie moje hobby, to jeszcze mu się ono bardzo podoba i na dodatek mnie wspiera. Poza lalkami kupił mi jeszcze lampę i COŚ, co pokażę, gdy tylko zrobię dobre zdjęcia. Tu tylko zalążek:
A tu prototyp nowych lalek, jeszcze w częściach. Mam nadzieję, że wkrótce będę mogła pokazać całość:
To COŚ to chyba bajerancki wózek na wielkich kołach?! Lale w częściach już wyglądają ciekawie.
OdpowiedzUsuńEwuniu, dobrze że wracasz...
OdpowiedzUsuńLale będą śliczne, te malowane oczy !
jakis dziwny ten Twoj maz ;) ;) ;) hahahha
OdpowiedzUsuńHa ha blog niedzielny ma rację ;);)
OdpowiedzUsuńCiekawe co TO jest, może faktycznie wózek dla lal lub jakaś kołyska? :)
pewnie, że wózek!! A lala zapowiada się niezwykle ciekawie. Sama malowałaś? Nie mogę się doczekać kontynuacji tematu!
OdpowiedzUsuńWózek, wózek! Ale jaki!!! jak go zobaczyłam,. to aż łzy wzruszenia pojawiły się w moich oczach:)
OdpowiedzUsuńtak, tak, sama malowałam. Ja w ogóle jestem taka Zosia-samosia, czuję się niedowartościowana w swoich oczach, gdy muszę korzystac z czyjejś pomocy;)
OdpowiedzUsuńEwuniu:) Wózeczek wygląda na istne cudeńko! Ach.... jak Tobie zazdroszczę:) Moje lale też z takiego by się ucieszyły!:) Z niecierpliwością czekam na jego całkowitą odsłonę:) Pozdrawiam!:)
OdpowiedzUsuńTrafiłam do Ciebie przypadkiem i coś czuję, że zostanę na dłużej bo bardzo mi sie tutaj podoba :) a tak na marginesie.. moja córcia tez się posieszyła z przybyciem do nas, tyle że wybrała sobie 33 tydzień i podobnie jak u Ciebie wszyscy zastanawiali się czy ten termin był aby dobrze obliczony :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie,
Oj, chętnie poczekam na efekty! :)
OdpowiedzUsuńBuziaki laleczek malowane będą?