Skończyłam z imionami na M. Imiona dla lalek się po prostu czuje. A ta ruda mi wygląda na Zośkę właśnie;)
To prototyp, więc daleko jej do doskonałości. Nie jest to twarz, którą pokazywałam kilka postów niżej. Tamtej jeszcze nie skończyłam. Jak Wam się podoba?
Pozdrawiam:)
Podoba się bardzo! :) Ruda, piegowata - wypisz, wymaluj - Zośka! :)
OdpowiedzUsuńRewelacyjna, nie dość, że ognistowłosa to jeszcze obdarzona takim głębokim, nostalgicznym spojrzeniem :) Świetna :)
OdpowiedzUsuńBardzo nam się podoba :) Polecam przed szyciem uprać materiał w herbacie ;)
OdpowiedzUsuńFantastyczna. Jak tak patrzę to coraz bardziej chce mi się szyć :)
OdpowiedzUsuńCzy ona ma włosy z czesanki?
Śliczna.
OdpowiedzUsuńO rany! Dziękuję:) Nie spodziewałam się tak miłych komentarzy.
OdpowiedzUsuńEsef, masz na mysli oczywiście materiał na "ciało"? Już nawet o tym myślałam, ciałko nabrałoby chyba więcej życia. Spróbuję, dzięki:) Nawet gdzieś widziałam taki sposób, na którymś z blogów. Myślę też o tym, żeby z szarego płótna je szyć. Zobaczymy, to na razie prototyp, więc jeszcze wszytsko może się zdarzyć;)
Marzeńciuk - tak, to jest najzwyklejsza czesanka;) Włóczka juz mi się znudziła, a czesanka czekała sobie w szafie na mój czas i wenę.
To cudo nie wymaga komentarza z mojej strony. I już stało się przedmiotem (ups... podmiotem) pożądania:)
OdpowiedzUsuńTo cudo nie wymaga komentarza z mojej strony. I już stało się przedmiotem (ups... podmiotem) pożądania:)
OdpowiedzUsuńcudowna Zocha! rewelacyjna!
OdpowiedzUsuńO moja imienniczka:))))
OdpowiedzUsuń