Czy ktoś jeszcze, oprócz mnie, malował kiedyś kapitanat? Ciekawe, czy się spodoba zamawiającemu.
Gdyby nie mój mąż, który bardzo mnie we wszystkim, co robię, mobilizuje, ten obraz pewnie nigdy by nie powstał, ponieważ bardzo dawno już nie malowałam.
Zastanawialiśmy się, po co komuś widok kapitanatu? No, ale są różne upodobania;D
(Ustecki port z latarnią i kapitanatem, malowany na zamówienie. Płótno, akryl.)
brawo dla meza,:) :)
OdpowiedzUsuńA ja dziś pod nim stojąc, zastanawiałam się, czy ktoś czasami na niego spogląda, a właściwie na jego niebieski napis. SŁOWO. A tu bum - obraz powstał. Fajne są takie zbiegi okoloczności. Bo przecież jeszcze do Ciebie trafić musiałam :-D
OdpowiedzUsuńpozdrowienia
aga
Dziś idę oglądać Twoje miasto ostatni raz w tym roku. Wracam do domu po cudownych wakacjach. Ale w maju mam zamiar znów przyjechać, bo mi się tu bardzo spodobało :-)
OdpowiedzUsuńpozdrowienia
aga
Nie wiem po co komuś ten widok, ale obraz jest śliczny :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Co do tytułu to warto by było dodać: Ustki. Bo za pewne nie jeden na świecie ładniejszy i uwieczniony kapitanat się znajdzie:)
OdpowiedzUsuń:) kobieta wielu talentów
OdpowiedzUsuńpiękne kolory i sam widok taki uspokajający i beztroski
Dziękuję za miłe słowa;) Aga, jaka szkoda, że nie spotkałysmy się. Jak będziesz tu jeszcze kiedyś, to daj znać:)
OdpowiedzUsuńA widok, fakt, jest piekny (ten w naturze), gdyby nie własnie ów kapitanat:)
to pierwszy "prawdziwy " Twój obraz który oglądam;-)
OdpowiedzUsuńNo to w maju zlot blogierek w Ustce? Ja na momencik, by młodzieży nie przeszkadzać;-)
No, faktycznie Basiu:) Chyba pierwszy. Do tej pory widziałaś chyba tylko lalki i zdjęcia, no i efekty pracy moich studentów;) Pozdrawiam i też będę czekać na zlot czarownic w Ustce
OdpowiedzUsuń