Tak, Kleofas. Nie wiem, czemu, ale to jedyne imię, które mi do tej lalki od razu podpasowało:D To chyba ulubienica mojej mamy, bo jak ją zobaczyła, powiedziała: Łooooo!!! Mam nadzieję, że Wam także przypadnie do gustu;) Kleofas ma oczywiście także swoją paskudę;), żeby mieć kogo przytulać.
A Zosia ma nową sukienkę.
Są po prostu magiczne!
OdpowiedzUsuńJakie one maja oczy !!!! wymiękam- zdolna bestio !
OdpowiedzUsuńdziękuję...zaczerwieniłam się .....
OdpowiedzUsuńAle no czemu Kleofas? To jest dziewczyna... ;>
OdpowiedzUsuńurocze... jak z bajki! zakochałam się w nich po uszy!
OdpowiedzUsuńno boskie są
OdpowiedzUsuńniesamowite! paskuda też :)
OdpowiedzUsuńjak tu pięknie. jestem tu pierwszy raz! i na pewno nie ostatni!!!:))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam! ;)
Kleofas - cudowna (i to imię! :)))Jej paskuda - świetna. Patrząc na minę i włosy Kleofasy (nie wiem jak odmieniać? jak rodzaj żeński? męski? a może nijaki? ;))łatwiej przyswoić zwrot "I'm blue" :)
OdpowiedzUsuńjejku! Dzięki, dziewczeta! Nie spodziewałam się.
OdpowiedzUsuńBartek - dlatego własnie napisałam, żę nie wiem, czemu, ale to imie pasuje mi najbardziej.
Bijou-TAsiu - cieszę się, e jesteś i zapraszam:)
Kasiu - masz rację - ona jest baaardzo "blue"
Śliczne te lale , nie nazwała bym ich paskudami . Mają w sobie coś i napewno dużo ....uroku
OdpowiedzUsuń