Właśnie zdałam sobie sprawę z tego, że w sierpniu minęły DWA LATA odkąd napisałam pierwszego posta!!! Bardzo dziękuję, że ze mną jesteście i że przybywa coraz więcej nowych obserwujących, którzy chcą na chwilę pobyć w Raju Lal :)
Ostatnio bardzo rzadko coś wstawiam, bo moja mała Łobuzica zasłania mi dosłownie cały świat!!! Sami zobaczcie (uwaga! dla lalkowiczów o silnych nerwach!!):
Tak...czasem wyciągam moje lalki i pozwalam się Jagódce nimi pobawić. Chociaż ja zawsze powtarzam - LALKI NIE SĄ DLA DZIECI!!!!!!
Jej radość, jak je widzi...to jest silniejsze ode mnie:) A ona je po prostu uwielbia!
Jakiś czas temu mój Artek przywiózł mi z gór cudną skrzyneczkę:
która w końcu znalazła swoje zastosowanie:
No właśnie - teraz to garderoba małej Blythe - Ludmiłki. Ciuszki są autorstwem Dagmary z http://alice.doll.pinger.pl/ Pewnie większość już zna jej talent i jej fantastyczne laleczki:)
No, Ludka, czas się przebrać, pokaż się w nowej sukni!!!
Mała księżniczka, prawda?
Od Dagi dostałyśmy jeszcze przecudnej urody, maleńką żabkę!!! Dziękujemy za wszystko, Dagmaro!!!!
No to bawimy się dalej :) skoro jest kanapa, to trzeba na niej poukładać lalki, niech se odpoczną:D
Uf..na koniec udało mi się zrobić porównanie Neo Blythe z Petite Blythe:
I tak nam dni mijają:)
I jak tylko zaczynam robić fotki, słysze: "mama!!!!!!!!!!! mama!!!!!!!!!!!!!!!" na cały głos... i trzeba odejść od lalek, zostawić aparat i bawić się:)
Mam nadzieję, że ktoś dotrwał do końca:D
Pozdrawiamy serdecznie:)
Świetne zdjęcia i mimo pozornego bałaganu w szale zabawy żadnej lalce krzywda się nie dzieje a Dziecię wie jak z laluszkami postępować ;) zdjecie porównawcze świetne- widać jakie małe są mini Blythe a sukieneczka cudna!
OdpowiedzUsuńDotrwałam do końca. :) Oj mi zostały 3 tygodnie, aż Malutka przyjdzie na świat i pewnie też lalki pójdą na boczny tor na jakiś czas. :) Już się doczekać nie mogę. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie! :)
Manhamano - dziekuję za komplement:D Kocham lalki tak samo, jak fotografię. Te nie są najlepsze, bo cięzko się pracuje z małym perszingiem u nogi;) A bałagan nie jest pozorny hehiehiheiei
OdpowiedzUsuńMagdaleno - trzymam kciuki!!!! I na pewno lalki będę musiały na Ciebie poczekać:)
;-))) tutaj tez milo popatrzec na Jagodkowy szal lal ;-) i posmiac sie z maminych opisow;-) bede tu zagladala..;)
OdpowiedzUsuńDwa lata no,no GRATULUJE!!!
OdpowiedzUsuńSłodka ta Twoja Jagódka. Fajne fotki.
Przyzwyczaj się, że z czasem będą ukręcone główki i nóżki. Moja Tuśka ciągle tak robiła, a ja bawiłam się w chirurga...Pozdrawiam serdecznie piękne dziewczyny.
Ha znam to. Zbieram a raczej zbierałam miski z grochem w pupie no i któregoś pięknego dnia torba z miskami wypadła z szafy a z niej Miśki, moje ukochane, każdy z historia własną, po dziś dzień nie odzyskałam Zdzisia i Szarego. Raz na jakiś czas słyszę tylko "mamo pokaż mi misie..." i wtedy nawet ten 2 cm wysokości wychodzi z szafy :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i cierpliwości wzajemnej życzę.
Bardzo ciekawie zrobione zdjęcia, niektóre bardzo mi się podobają. Szczególnie ze skrzyneczką. Modelka poza wszelką konkurencją, bo wiadomo Gwiazda planu.
OdpowiedzUsuńWg mnie Jagódka pokazała do czego służą lalki, no do zabawy, a to, że mocno już nie dzieckowe panie, postanowiły zbierać je i umartwiać w witrynach, to już inna bajka. Tutaj żyją i to jak he, he
też mieliśmy "zabawki" które obiecywaliśmy sobie że dzieciom nie damy ;) no i już dawno nas przekabaciły! cudne zdjęcia, czasem nie potrzeba słów- zdjęcia wystarcza :)
OdpowiedzUsuńŚwietne fotki !!!! Ale szczerze, to bała bym się dawać maleństwu lalki do zabawy....zboczenie takie - nie dotykać !!!
OdpowiedzUsuńcudowne :) dopiero sobie zdałam sprawę, jakie duże sa Twoje lale te która jest na 2 i 3 zdjęciu :) szyte przez Ciebie a jak mysłałam że one są małe ... hihi śliczne są :)
OdpowiedzUsuńFilip - zaglądaj:) Witam:)
OdpowiedzUsuńEve-jank - dziękuję:) zabawa w chirurga też jest świetna:) Ale postanowiłam, że Jagódka będzie miała swoje, a ja swoje:) Pozdrawiamy również!
Wiewórko, Ulinko - ja się nie poddam - czasami jej daję, ale wiem, że każda z nas musi mieć swój świat. Strsznie mi żal Twoich misiów, Ulinko...
Wiewióro - dziękuję....wiem, że cierpliwość to podstawa...
Aniu - dziękuję bardzo:D:D:D Wiesz, że aparat mógłby mi dłoń zastapic, hehehe:) Cieszę się, że właśnie te ze skrzyneczką najbardziej Ci się podobają,bo przy nich najbardziej się starałam - w miarę możliwości;) NO i to co mówisz - o lalkach - święta prawda!! Trzeba lalki wyjmować i bawić się nimi:D
Loreen - dziekuję:D Ja też się boję, ale czasem wymiękam, niestety. Mój mąż jest twardszy - nie pozwala mi dawać Jagódce tych lal:)
Paauliska - tak, one są dość spore. Ale Zębatki są mniejsze, chyba nawet o połowę:)
Lalki poczekają, sama wiesz jakie to szczęście mieć takie maleństwo. :) Co do 9 miesiąca to jest tragiczny odpisałam na moim blogu. :(
OdpowiedzUsuńGenialna zabawa! Widać że Jagódka będzie miała taką samą słabość do lal co i mama:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko
Ach, słodko się Jagódka bawi Twoimi lalami. cudnie ujęłaś te chwile...
OdpowiedzUsuńAle masz rację: zarówno dziecko, jak i rodzic musi mieć swój świat, by móc czasami się w nim zamknąć i odetchnąć...
pozdrawiam, Jagodzianka.
haha :) Jaki łobuziak!
OdpowiedzUsuńŁobuziak już dużo większy, ale nadal lubi moje lalki:)
Usuń